Category: Piosenki i moje skojarzenia z nimi
Drodzy czytelnicy, życzę wam wszystkiego najlepszego w nowym roku, wiele szczęścia, zdrowia, radości, sukcesów, ciekawych i nietypowych przeżyć. Niech ten rok będzie jak najbardziej udany i niech wyjdzie wam wszystko, co planujecie.
Oprócz tego jeszcze w ramach zaległości z Świąt wrzucę tu niedługo kilka łużyckich kolęd w wykonaniu jednego męskiego kwartetu z Łużyc, które zabrzmiały w serbołużyckiej audycji 23 grudnia. Pochodzą one z szesnastego, osiemnastego i dziewiętnastego wieku, a może wrzucę też coś nowszego, zobaczymy. W każdym razie życzę też miłego słuchania i do następnych wpisów.
Cześć wszystkim. Już jakiś czas temu pomyślałem o kilku, nazwijmy to, nietypowych piosenkach, które warto by tu wrzucić. Może powinienem poczekać do świąt, ale wrzucę już teraz, bo zapomnę.
Poniżej znajdziecie linki do trzech utworów, które
poznałem dzięki izraelskiej stacji publicznej Kan Reka, nadającej dla mniejszości narodowych, w tym po rosyjsku. Warto wspomnieć, że ich pani redaktor muzyczna Tania Barskaja na prawdę zna się na muzyce, puszcza piosenki z przeróżnych części świata, a czasami pozwoli sobie przecisnąć na antenę jakiś smaczek.
Teksty wszystkich trzech piosenek są w pewnym sensie śmieszne albo absurdalne, to już rozważcie sami. 😀
Pierwszą piosenkę puścili normalnie w programie porannym. Jest ona po angielsku, śpiewa ją rosyjski wokalista Piotr Nalicz i jej tytuł to Guitar guitar. Jest to chyba teledysk, więc na początku jest chwila ciszy, to znaczy słychać jakieś dźwięki przyrody, ale dość cicho.
Następne dwie piosenki wybrała pani Tania pewnego dnia do nocnej playlisty. Obie są w wykonaniu francuskiego cygańskiego zespołu La Caravane Passe, przy czym jedna jest po angielsku i trochę po cygańsku, druga chyba po francusku, ale z dziwnymi wstawkami.
Gypsy for one day:
Moustache on the stage: