Categories
Z mojego życia

Pozdrowienia z Sycylii oraz o kilku sprawach, których tu nie rozumiem

Ciao a tutti! Odzywam się do was tym razem z Sycylii od dziadków. Przylecieliśmy z tatą wczoraj i będziemy tu na jakieś 9 dni m.in. z powodu nowego włoskiego dowodu osobistego, który muszę sobie zrobić, przy okazji też zobaczymy się z włoskimi dziadkami i dalszą rodziną. Powiem wam, że nie jest tu jakoś tragicznie, ale gdybym mógł być gdzie indziej, tobym jednak tak wolał. Jeździmy co prawda na Sycylię, odkąd pamiętam, jest tu ciepło, morze, bardzo smaczne jedzenie i wiele innych fajnych rzeczy, ale niestety przez to, że nie znałem kiedyś włoskiego prawie w ogóle, nie zrosłem się jakoś ze środowiskiem, no bo co mogłem jako niewidomy? Tylko tyle, co umożliwiał mi kontakt za pośrednictwem tych, którzy też znali czeski, czyli mama, babcia, parę innych osób. Z dalszą rodziną jakoś można było rozmawiać, ale już innych rozmów się nie rozumiało, przez co nie miałem też motywacji, żeby jakkolwiek tu się integrować. No i dlatego jakoś tak nie przepadam za Sycylią i ogólnie za Włochami południowymi, widać, że to już jednak nie jest nasza Europa środkowa, ludzie są tu przyzwyczajeni do trochę innego stylu życia. Myślę, że mogę wam to opisać na przykładzie dwóch kwestii, które można zaobserwować dość łatwo.
Pierwsza kwestia to inne postrzeganie czasu. Znajoma, pani Maria, która kupiła sobie na Sycylii domek i przyjeżdża tu na lato z Czech, potrzebowała kiedyś naprawić kaloryfer. Niby miał jej to zrobić ktoś z rodziny sąsiadów za kilka dni, ale nie zjawił się. Później miał przyjechać za tydzień, a znowu nic. Nie pamiętam, jak było dalej, więc trochę wymyślę, ale według bardzo prawdopodobnego scenariusza, że już się umówili na któryś dzień dajmy na to na piętnastą, a pani Maria była umówiona z kimś na kolację na dziewiętnastą. Czekała do 18:30, a cały czas nic, więc pojechała na kolację, po czym się dowiedziała, że ten jej znajomy przyjechał dopiero o 19:30, bo jak skończył pracę, to zanim zjadł obiad, załatwił jakieś sprawy i potem jeszcze odpoczął w domu, to minęło tyle czasu. No i wracając do faktów, kiedy po paru tygodniach znowu mieli się umówić, pani Maria już wyjeżdżała i stwierdziła, że nie ma to sensu. Albo inny przykład, autobusy. W Palermo na przystankach autobusowych nie ma na tablicach konkretnych godzin odjazdów, tylko jest napisane, że np. ta i ta linia jeździ co 20 minut. Szkoda, że po pierwsze niewiadomo, kiedy to jest, a po drugie, tu na południu 20 minut to pojęcie względne, bo może to być pół godziny, godzina albo i więcej. Jedyny środek transportu miejskiego w Palermo, który jeździ na czas, to pociąg podmiejski, coś w stylu polskich SKM’ek. Niestety nie zawsze zapowiada stacje, ale jeśli zapowiada, to po otwarciu drzwi zawsze puszczają komunikat: „Szanowni pasażerowie, proszę brać pod uwagę, że ten pociąg jeździ na czas.” Mój tata niestety jeszcze nadal czasami odmierza czas po sycylijsku nawet w Pradze, co potem sprawia mu problemy.
Druga sprawa to fakt, że tutaj wszyscy muszą jeździć tylko i wyłącznie samochodami. Pojechać autobusem albo pociągiem, to tutaj nie wchodzi w grę, no bo przecież mamy samochód, a tak samo pieszo tu się nie chodzi, nawet jeśli ktoś jedzie 300 metrów od domu na plażę czy cokolwiek. Pamiętam, jak szliśmy raz z mamą i bratem z plaży do domu właśnie mniej więcej te 300 metrów, jechała akurat jakaś rodzina i ich mała córka kiedy nas widziała, zapukała sobie na głowę, bo nie wiedziała, o co chodzi.
Także w takiej rzeczywistości teraz jestem. Co ciekawe, na północy Włoch jest już lepiej, bliżej do naszych środkowoeuropejskich przyzwyczajeń, więc chyba jednak wolę Włochy północne. Jeszcze pewnie wrócę do tematu Włoch i mojego stosunku do nich, ale to w którymś z następnych wpisów. Na razie życzę wam miłej niedzieli i do następnych wpisów.

Categories
Piosenki i moje skojarzenia z nimi

Z czeskiej poezji śpiewanej, Piosenka Javory w wykonaniu zespołu Javory

Categories
Z mojego życia

Co będzie w tej kategorii

W tej kategorii, podobnie do kategorii o językach, znajdzie się niemało wpisów, należących do dwóch kategorii, a mianowicie wpisów muzycznych z piosenkami. Celowo nazwałem inną kategorię Piosenki i moje skojarzenia z nimi, ponieważ z wieloma piosenkami kojarzą mi się różne momenty z życia, miejsca, osoby itd. Tak więc piosenki, do których dołączę jakąś dłuższą historyjkę, pewnie znajdą się też tu. Mógłbym to publikować osobno, ale tak jest mi najwygodniej, bo taki mam po prostu tok myślenia. Ponadto pewnie co jakiś czas napiszę tu coś o tym, co tam u mnie itd., ale coś czuję, że tych wpisów muzycznych będzie trochę więcej. No i chyba to na razie tyle, tak więc miłego dnia i do następnych wpisów.

Categories
O językach

Co będzie w tej kategorii

Ta kategoria będzie chyba jedną z tych, do której będę dawać posty, należące do dwóch kategorii. Jak napisałem w poprzednich wpisach, zainteresowanie językami jest u mnie dość bardzo związane z radiem i muzyką, dlatego pewnie będą trafiały do tej kategorii m.in. różne piosenki w mniej znanych albo ciekawych językach i gwarach, nagrania z różnych stacji radiowych itp. Jednak chciałbym tu także trochę popisać o języku międzysłowiańskim, może opublikuję też jakiś tekst w tym języku, chociaż zdaję sobie sprawę, że niektórym z was mogłoby sprawiać trudności przeczytanie takiego tekstu ze względu na syntezę. No ale jakiś wpis dźwiękowy pewnie się pojawi, potem dołączę wersję tekstową albo coś takiego. Także mniej więcej tak.

Categories
Piosenki i moje skojarzenia z nimi

Izraelska piosenka z niesamowitą harmonią, opis w komentarzu

Categories
O radiu i z radia

O tym, co tu będzie, i krótko o radiu w moim życiu

W tej kategorii chciałbym pisać głównie o różnych stacjach radiowych, które są moim zdaniem warte uwagi, i to głównie z Czech i Słowacji, ale też z innych krajów. Poza tym może czasami wrzucę tu jakieś ciekawe nagranie z radia zrobione przeze mnie w przyszłości albo teraz. Swoją drogą, zamierzam też wzbogacić katalog mediów o niektóre czeskie stacje, chyba głównie o nasze radio publiczne.
Jak może wynika z nazwy wpisu, radio towarzyszyło mi w życiu, odkąd pamiętam. U mojej babci zawsze leciał Radiožurnál, czyli nasza publiczna radiowa jedynka. Ja często jeździłem do dziadków i chyba to spowodowało, że zacząłem się interesować radiem. Później, jak miałem może 3 albo 4 latka, moja nauczycielka gry na fortepianie pokazała mi naszą publiczną dwójkę, która mi się spodobała jeszcze bardziej, bo jest to do dziś stacja rodzinna, gdzie można usłyszeć i dobre słowo mówione, ciekawe informacje, słuchowiska, ale też przyjemną muzykę i audycje dla dzieci, które wtedy ciekawiły mnie najbardziej, ale nie tylko. Napiszę o niej pewnie niedługo, bo zamierzam opublikować tu krótki opis czeskiego i słowackiego radia publicznego. Wracając do mojej historii związanej z radiem, bardzo mi się spodobały też fale średnie, gdzie jeszcze wtedy, na początku lat dwutysięcznych, można było złapać wiele stacji zagranicznych w różnych językach. Nadal można co prawda, ale już wiele mniej, a wtedy też już było tego chyba mniej w porównaniu do lat 80. i 90. Pamiętam, że często wtedy szukałem na falach średnich i długich stacji po polsku jak jedynka, po słowacku, słoweńsku lub chorwacku i cieszyłem się, że coś z tego rozumiem. Jakoś zaciekawiły mnie po drodze również audycje dla mniejszości narodowych albo dla zagranicy, generalnie stacje, nadające w różnych językach. Co ciekawe, mieliśmy wtedy w Pradze na FM’ie także trzy stacje zagraniczne, dzisiaj dwie nadal są. Było to słowackie Radio Twist i nadal mamy francuskie RFI oraz angielskie BBC z programem po czesku i angielsku. Nie mówię już o wyjazdach blisko granicy lub do innych krajów, tam zawsze musiałem zabierać ze sobą radio i nadal tak robić, o ile się da. W wieku lat siedmiu dostałem swój pierwszy komputer, co umożliwiło mi jeszcze bardziej wgłębić się w różnorodność stacji radiowych. Stopniowo odkrywałem wszelkie kraje i ich radio, z jakiegoś powodu najpierw głównie publiczne. No i można powiedzieć, że kontynuuję w tym do dziś. Mówię o sobie, że jestem raczej małym radiowcem, bo mniej interesuje mnie strikte radio z punktu widzenia technicznego, jakieś latarnie NTP i te sprawy, a bardziej sama treść i języki. Także tyle co do radia w moim życiu. Myślę, że będę miał trochę problem z niektórymi wpisami, czy należą one do kategorii o językach czy o radiu, bo u mnie te dwa zainteresowania w dużej mierze się łączą. Do następnych wpisów.

Categories
Piosenki i moje skojarzenia z nimi

Arabska piosenka z mojego dzieciństwa, opis w komentarzu

Categories
Piosenki i moje skojarzenia z nimi

Pierwsza izraelska piosenka, opis w komentarzu

Categories
Nagrania

Z nawigacją z akademika na obiad ciekawą trasą

Categories
Piosenki i moje skojarzenia z nimi

Utwór w wykonaniu mojej byłej koleżanki ze studiów (Alžběta Bohdanová – Hořím)

EltenLink