Cześć wszystkim i na samym początku bardzo dziękuję za komentarze. Minął już czas, który dałem wam do komentowania piosenki Widzieć muzyką, wystawionej na moim blogu w zeszły piątek, a więc oto moja obiecana odpowiedź. Czekałem bez jakiejkolwiek podpowiedzi ze swojej strony, bo słyszałem już trochę opinii negatywnych, ale również np. takie zdanie i to od bardzo samodzielnej osoby niewidomej, że muzyka to jedyna rzecz, którą niewidomi mogą robić samodzielnie, bez jakiejkolwiek pomocy, a więc ta piosenka jest super. Jeśli ktoś czyta ten wpis i nie zna jeszcze piosenki, to proszę nie czytajcie, tylko najpierw posłuchajcie piosenki, żebyście wiedzieli, o co chodzi.
Otóż mi osobiście jest tej piosenki muzycznie szkoda, o ile mogę tak to określić. Kiedy usłyszałem ją pierwszy raz, nie ukrywam, że bardzo mi się ona spodobała chyba też dlatego, że bardziej zwracam uwagę na muzykę niż na tekst. Miałem też skojarzenie z jedną czeską piosenką o autobusie miłości, który wokalistce uciekł i ona teraz czeka. Gdybyście chcieli posłuchać, to poniżej link:
Jednak już niewiele później musiałem zmienić swoje zdanie. Kiedy bardziej pomyślałem o tekście, to stwierdziłem, że widzenie muzyką mogłoby oznaczać, że nam niewidomym muzyka ułatwia życie i kompensuje wzrok. Idąc dalej, tekst kojarzy mi się z ludźmi, którzy w życiu generalnie średnio sobie radzą i średnio też chcą, chociaż potencjał mają, polegają na kimś bliskim widzącym (zobaczcie: Widzę muzyką, przy sobie bliskich ludzi mam), ale muzycznie są uzdolnieni, a więc jeżdżą po festiwalach i w sumie tyle z tego życia mają. Chyba tym bardziej to do mnie dotarło, że ponoć była kiedyś propozycja, żeby ta piosenka została hymnem PZN-u.
Inna sprawa, że muzycznie ten utwór nadal bardzo mi się podoba i już długo marzył mi się ktoś, kto mógłby dopisać zwrotkę, która przekazywałaby to, co może być faktyczną podstawą do prawdziwego, samodzielnego życia osoby niewidomej w tym świecie: podejmowanie wyzwań, rozwiązywanie problemów i dążenie do spełniania swoich marzeń, które przy okazji przynosi wiele przydatnych doświadczeń. Czyli stricte praktyczne podejście, bo inaczej nie osiągniemy nic. Inna sprawa, że może nawet taka zwrotka nie jest potrzebna, bo nie koniecznie trzeba innym udowadniać, że potrafimy, lepiej działać i się nie przejmować.
Ale mniejsza o to. W każdym razie uważam, że do klimatu muzycznego tej piosenki taka motywacyjna zwrotka wiele bardziej by pasowała.
Później zagrałem tę piosenkę koledze, też niewidomemu. Jego zdanie było podobne do mojego, przyczym zdziwił się, dlaczego praktycznie się nie wczuwam, jak słusznie zauważył Tomecki. Przede wszystkim tak jak napisałem, nie zgadzam się z tekstem piosenki, chociaż muzycznie bardzo ją lubię. Widzę tę piosenkę powiedzmy w klimacie lat 80. Chyba faktycznie na nagraniu chwilami wyszło mi trochę byle jak, była to któraś próba z rzędu, nie wiedziałem, kiedy ktoś przyjdzie do domu, czyli ile mam jeszcze czasu, więc może to trochę wpłynęło? Pomimo tego uważam, że różnica pomiędzy oryginałem i moim wykonaniem nie jest tylko w szybkości, ale fakt, skupiłem się bardziej na akompaniamencie niż na wokalu. Mogłem zaśpiewać trochę więcej ozdobników, ale nawet wtedy chyba większej różnicy by nie było. Niemniej dziękuję za podpowiedź, nie myślałem o urozmaiceniu samej melodii i jakiś pomysł też to jest.
Kontynuując chronologicznie, niedawno w końcu nagrałem swoje wykonanie i wysłałem je najpierw powyżej wspomnianemu koledze, zaczęliśmy pisać i później dostałem od niego po pierwsze swoją wymarzoną polemikę, zgadzającą się z podejściem nas obu do życia, po drugie kilka zwrotek dosyć złośliwych, opowiadających o różnych aspektach życia niewidomych, którzy niewiele ze sobą robią. Minusem tej polemiki jednak nadal jest nawiązanie do oryginalnego tekstu, czyli trzeba znać oryginał, żeby zrozumieć, ale przynajmniej wyraża ona, że to praktyczne podejście faktycznie ma sens i że warto. Z drugiej strony wtedy trzeba by usunąć cały koncept widzenia muzyką i to już w ogóle można by napisać jakąś sensowną piosenkę, z resztą może ktoś kiedyś tak zrobi?
Poniżej wklejam najpierw motywacyjną zwrotkę, następnie oryginalny tekst i na sam koniec dwie parodie. Ostrzegam, kolega pojechał w nich po całości, ale niestety na prawdziwej podstawie. Podkreślam, że nie chcę teraz dzielić niewidomych na takich i śmakich, ale uważam, że te parodie też mają swoją wartość. Miłego czytania.
Polemika:
Chcę ruszyć w wielką podróż,
przemierzyć drogi szmat.
Na wszystko znajdę sposób,
w swe dłonie chwycę świat.
Prześcignę me marzenia
i dotknę swoich snów,
Bóg prowadzi mnie
nie muszę już
Widzieć muzyką,
przy sobie bliskich tylko mieć,
pozwalać nutom – przewodnikom
poprowadzić ręce.
Widzieć muzyką
i życia szukać w niej.
Przecież ten świat też dla nas ma
z kolorów tęczę.
***
Oryginał:
Widzieć muzyką
Tomasz Kordeusz
1. Na drugim brzegu światła
ogromny stoi dom,
lecz droga doń nie łatwa
przez zimną wiedzie noc.
Choć mroku czarny atłas
zasłonił oczy nam,
serce drogę zna,
dojdziemy tam.
Chcę przerwać wielką ciszę,
otworzyć domu drzwi,
zanurzyć się w muzyce,
niech światłem we mnie lśni.
Obudzą się klawisze,
gdy tylko dotknę ich.
Mocno wierzę w to,
że przyjdzie świt.
Refren: Widzę muzyką,
przy sobie bliskich ludzi mam,
pozwalam nutom – przewodnikom
poprowadzić ręce.
Widzę muzyką
zupełnie inny świat,
świat pełen barw, co dla nas ma
z kolorów tęczę.
2. Ze świata jasnej strony
przebija się przez mgłę
ten niegasnący promyk,
co z pięciolinii zszedł,
kolibrem wpada w dłonie,
nadziei daje pić.
Śpiewam razem z nim, że warto żyć.
Refren: Widzieć muzyką,
przy sobie bliskich ludzi mieć,
pozwolić nutom – przewodnikom
poprowadzić ręce.
Widzieć muzyką
z nadzieją witać dzień,
dzień pełen barw, co dla nas ma z kolorów tęczę.
Koda: Widzieć muzyką
tęczy blask.
***
Parodia pierwsza, wyrażająca poniekąd, jak też ja zrozumiałem sens oryginału:
Nie umiem nigdzie trafić
i nie wiem gdzie co jest,
nie mogę znaleźć pracy,
bo wcale nie chcę jej.
Podwożą mnie rodzice,
gdy tylko dam im znać,
rentę daję im,
dobrze mi tak.
Choć mam wrażliwe serce,
nikt nie rozumie mnie.
Jeść nożem i widelcem
nie nauczyłem się.
Tak lubię się kołysać
i śpiewać cały czas,
śmieją ze mnie się,
a przecież ja
Widzę muzyką,
przy sobie bliskich ludzi mam,
pozwalam nutom – przewodnikom
poprowadzić ręce.
Widzę muzyką
zupełnie inny świat,
świat pełen barw, co dla nas ma
z kolorów tęczę.
***
Parodia druga, chyba jeszcze bardziej kontrowersyjna:
Po drugiej stronie wioski
monopolowy sklep.
Ja często go odwiedzam,
by wciąż zasoby mieć.
Obudzą się sąsiedzi,
gdy tylko zacznę grać,
ja przez całą noc
nie dam im spać.
Da państwo mi zasiłek,
da komp PCPR
i to jest bardzo miłe,
bo nie wysilam się.
Na necie ciągle siedzę
i piwo lubię pić,
ślepaczkowi dziś
dobrze tak żyć.
Widzieć muzyką,
przy sobie bliskich ludzi mieć,
pozwolić nutom – przewodnikom
poprowadzić ręce.
Widzieć muzyką
z nadzieją witać dzień,
dzień pełen barw, co dla nas ma
z kolorów tęczę.
Cześć wszystkim, witam po powrocie blogów i od razu przychodzę z kolejną propozycją muzyczną, połączoną tym razem z małą ankietą dla was.
Chciałbym się z wami podzielić piosenką, którą poznałem w czerwcu zeszłego roku w Poznaniu. Nosi ona tytuł Widzieć muzyką, pewnie niektórzy z was już ją znają.
Autorem muzyki i tekstu jest Tomasz Kordeusz. Niestety niewiele o tej piosence wiem, ale domyślam się, że była ona związana z festiwalem Widzieć muzyką i podobnymi warsztatami muzycznymi, a chór z Owińsk i kontynuujący jego tradycję zespół przy poznańskim PZN'ie nadal ją wykonuje. Jak ktoś z was wie więcej, śmiało napiszcie w komentarzach lub prywatnie, żebym mógł uzupełnić wpis.
Posłuchajcie piosenki i napiszcie proszę w komentarzu, co o niej sądzicie, o muzyce i o tekście. Ja mam swoje zdanie, ale na razie nie chcę wam nic zdradzać, bo jestem właśnie ciekaw waszych niezależnych opinii. Dam wam tydzień, albo może trochę więcej, poczekam do następnej niedzieli, czyli 7 kwietnia, a potem napiszę w następnym wpisie. Możecie posłuchać aż w trzech wersjach, dwie w wykonaniu zespołu Dzieci papy z Owińsk, trzecia jest nieskromnie w moim wykonaniu. Nie całkiem bezbłędna, ale chciałbym wam pokazać, jak ja sobie wyobrażam aranżację tego utworu. Życzę miłego słuchania i czekam na komentarze.
Pierwsze wykonanie Dzieci papy:
https://www.dropbox.com/s/xuogh3hfbvnpbo8/Widzieć muzyką – C-dur Dzieci Papy.mp3?dl=1
Drugie wykonanie dzieci papy:
https://www.dropbox.com/s/t4i0g6ktpxn54pp/Widzieć muzyką – D-dur Dzieci Papy 13.11.2008.mp3?dl=1
Moje wykonanie:
https://www.dropbox.com/s/hc5jmbndqymuqqn/Roberto Lombino – Widzieć muzyką.mp3?dl=1
Hej wszystkim. Jako że niedługo ma nastąpić dłuższa przerwa techniczna Eltena, niewiadomo, co będzie potem, a ja miałem zamiar już od dłuższego czasu wystawić tu jeszcze jedno swoje nagranie, to zrobię to już teraz. Jest to piosenka pod tytułem Muoj bože, którą nagrałem chyba w roku 2007 w praskim teatrze Semafor.
Piosenka pochodzi z filmu o średniowiecznej postaci historycznej ze słowacji Elżbiecie Bathory. Była to kobieta, która miała chyba jakieś niemałe zboczenie i słynęła z tego, że ssała krew z młodych dziewczyn.
Piosenka mi się spodobała m.in. dzięki ciekawemu tekstowi – jest on celowo napisany trochę po czesku, trochę po słowacku, bo w tamtych czasach Słowacy, zwłaszcza protestanci, mieli wszystkie teksty religijne po czesku i powstała ciekawa mieszanka językowa, którą spróbował odtworzyć właśnie autor tekstu tej piosenki. Piosenka jest modlitwą człowieka, który chyba powoli odchodzi i nie ma już żadnych sił.
Pamiętam, że bardzo chciałem zagrać tę piosenkę właśnie w teatrze Semafor, gdzie akurat wtedy kilka razy wystąpiłem, bo podobał mi się dźwięk ich fortepianu, a więc przed jednym z występów mi na to pozwolili. Niestety nagranie jest zrobione trochę niefortunnie, bo dyktafonem Olympus DS50, który leżał na fortepianie.
W oryginale piosenkę wykonuje pani Katarína Knechtová z zespołem Peha i poniżej wstawiam link. Życzę miłego słuchania i wierzę, że do następnych wpisów.
Dzień dobry wszystkim. Wczoraj słuchałem przebojów imprezowo-weselnych, które wrzuciła na swojego bloga Julitka. Jedna z piosenek, Maniuśka, przypomniała mi dwie rzeczy. Pierwszą z nich znajdziecie w następnym wpisie. Jak pisałem w komentarzu na blogu Julitki, istnieje też czeska wersja Maniuśki, przy czym chyba w dwóch piosenkach. Jedną część znam z tekstem i wrzuciłem link, natomiast drugą znam tylko jako parodię, a szkoda. Nic mi jednak nie broni, żeby tu tę parodię wrzucić, a więc zaraz zaproponuję wam do posłuchania skecz naszego komika Vlasty Buriana, który był popularny w okresie międzywojennym i jeszcze trochę do lat 60. W skeczu udają różne języki i w pewnym momencie pojawia się tam właśnie fragment melodii, która jest w polskiej Maniuśce.
Tę samą melodię mam też nagraną w wykonaniu szafy grającej, konkretniej orchestrionu. Miałem kiedyś fazę na tego typu instrumenty automatyczne – polifony, orchestriony, katarynki itd. Mam też trochę nagrań, w bliskim czasie pewnie kilka ich wrzucę i jak będzie zainteresowanie, to może tego być więcej. Tak więc, droga Julitko, dzięki za nieświadome przypomnienie o dwóch ciekawostkach. 🙂
Życzę miłej niedzieli, miłego słuchania i do następnych wpisów.