Cześć wszystkim. Odzywam się chwilowo znowu z Pragi i chciałbym po dłuższym czasie dać Wam znać, co u mnie nowego. Najpierw jednak życzę Wam spokojnych, zdrowych, pogodnych świąt wielkanocnych, smacznego jajka i wesołego alleluja. 😀
Na początku roku pisałem tutaj, że nie wiem, co ten rok mi przyniesie. Otóż okazuje się, że są to niespodziewane zmiany, które przychodzą chyba z nieba albo nie wiem skąd. 😂 Jak na razie są to zmiany na lepsze i o pierwszej z nich chciałbym Wam napisać w tym wpisie, później napiszę kolejnego posta o drugiej.
Zacznę od tego, że od podstawówki znam oczywiście brajla, ale dłuższe teksty czytałem najczęściej syntezatorem. Uczyłem się z notatek słuchając, bo w podstawówce miałem notatnik Gin, takiego czeskiego Kajetka, czyli urządzenie z klawiaturą brajlowską, ale bez linijki, z syntezatorem. Książki w liceum i na uczelni też czytałem najczęściej słuchając, a brajla miałem głównie na linijce brajlowskiej albo do pisania na smartfonie. Przyzwyczaiłem się do słuchania, bo widziałem, że jest zwyczajnie szybciej, ale z czasem też odechciało mi się czytać syntezą, jeśli naprawdę nie musiałem, bo często po dłuższej chwili przysypiałem.
Niedawno jednak na zaliczeniu ustnym jednego fakultetu opowiadałem o brajlu, o tym, jak działa i że niewidomemu, czytającemu brajla, włącza się według badań ten sam obszar w mózgu, który u widzących służy do czytania oczami. Wykładowczyni powiedziała mi wtedy bardzo ciekawą myśl: „Bardzo dobrze, że Pan o tym mówi, bo tak sobie myślałam, że osobie niewidomej brajl zapewnia ten sam kontakt z tekstem, co widzącemu czytanie. Proszę pomyśleć, że kiedy słuchamy audiobooka, tak naprawdę przyjmujemy informacje innym kanałem. Książka pierwotnie nie jest przeznaczona do przyjmowania słuchem. Tekst, który powinniśmy zapamiętać ze słuchu, powinien być przecież do tego dostosowany, najważniejsze informacje powinny się w nim powtarzać, żebyśmy łatwiej je zapamiętali itd. Po to właśnie jest brajl, żeby niewidomy mógł skupić się na tekście tak samo, jak widzący.”
Dało mi to wiele do myślenia. Może faktycznie czytając tekst brajlem, zapamiętam z niego więcej? Spróbowałem i okazuje się, że pani prof. miała rację. Pewnie zależy to od rodzaju pamięci, słuchowcy będą zapamiętywać więcej ze słuchu, a wzrokowcy z brajla. Wychodzi w takim razie na to, że jestem bardziej wzrokowcem. Fakt, czytanie brajlem zajmuje zdecydowanie więcej czasu i zaczynam powoli myśleć np. o czytaniu syntezą na wolniejszej prędkości, a nie jakieś 70 czy 80 jak dotychczas, bo może wtedy też mój mózg będzie w stanie pochłonąć tego więcej. Jedną stronę w Wordzie przeczytam brajlem za jakieś 5-6 minut i niestety nie mam na razie punktu odniesienia. Pewnie mógłbym szybciej, ale to przyjdzie z czasem i jedna wordowska strona bez formatowania to więcej niż czarnodrukowa kartka A4, z tego co wiem.
I tak widzę, że różnica jest i to chyba nie najmniejsza. Nie tylko więcej zapamiętuję, ale też lepiej się koncentruję, kiedy czytam brajlem, bo sam proces czytania palcami tego wymaga.
Dygresja, ciekaw jestem, o ile przyspieszyłyby proces czytania polskie skróty brajlowskie, które niestety na razie wspiera tylko iOS i w dodatku u mnie, na iPhonie po czesku, chcą polskie skróty działać tylko do pisania, ale do wyświetlania na linijce już nie. Próbowałem wszystko włącznie z przełączaniem na polski i usuwaniem tablic brajlowskich, nic to nie daje.
Wracając, powiem Wam szczerze, nie wiem, czy dałbym radę bez brajla napisać magisterkę, zwłaszcza rozdział o historii Śląska Cieszyńskiego, który tak naprawdę jest tylko streszczeniem jednej książki. Zastanawiało mnie też zawsze, jak ci wykładowcy na uczelni są w stanie zapamiętać aż tyle. Widzę, że chyba mam odpowiedź, mianowicie czytanie sprawia, że zapamiętuje się lepiej.
A Wy jak macie, co myślicie? Czy robi Wam różnicę, jak czytacie tekst? Jeśli nie pomyśleliście jeszcze o tym i macie taką możliwość, spróbujcie przeczytać jeden tekst brajlem, drugi syntezą i zobaczcie, ile z którego zapamiętaliście.
Trzymajcie sieę i do następnych wpisów.
Categories
4 replies on “2023 u mnie rokiem zmian, część I – Czytanie syntezą albo brajlem”
ja jak czytałam książki w brailu, to też udawało mi się wszystko pamiętać
Zawsze mówiłam, że jak się uczyć to tylko z brajka. Połowę studiów przeszłam bez brajla, bez żadnego notatnika brajlowskiego ani linijki. Dałam radę tylko dlatego, że nagrane wykłady odtwarzałam w domu robiąc notatki. Kontakt z pismem, choćby linijką brajlowską, nie mówię, ze to musi być papier, jest zbawienny dla naszego mózgu. Dlatego kupiłam linijkę i odzwyczajam się od słuchania książek. Nie jest łatwo, naprawdę nie jest łatwo, skoro dwadzieścia lat się tych książek słuchało.
Zależy od rodzaju pamięci. Znam ludzi, którzy powiedzieliby inaczej, ale my chyba tu się zgadzamy.
Bardzo dużo czytałam brajlem i rzeczywiście zapamiętuje się więcej. Poza tym lektor czy syntezator narzuca jakąś interpretację – dobrą lub złą – to inna sprawa. Nie lubię czytać szybko syntezatorem, bo połowy nie zrozumiem, połowa gdzieś mi wyleci. I szybkie czytanie, to wbrew pozorom marnowanie czasu. I jeszcze jedna ważna rzecz: gdy czytasz brajlem i masz kontakt bezpośrednio z tekstem, automatycznie mniej robisz błędów w pisowni. Takie są moje doświadczenia w tym temacie.