Drodzy moi, proszę, trzymajcie za mnie kciuki, żeby sprawdziło się to, co mi się wydaje. W niedawnym wpisie głosowym wspominałem Wam o kłopocie ze snem i koncentracją. Ja nie lubię kawy, ale dzisiaj po przegadaniu tematu z moimi wypiłem filiżankę i prawdopodobnie kawa w dużej mierze mi pomoże. Nie jestem jeszcze pewien, ale takie mam wrażenie. Mam ogromną nadzieję, że to mi się sprawdzi, bo wtedy nastąpiłaby w moim życiu rewolucja dotycząca, jak to Paulinux mówi, produktywności. W końcu mógłbym pracować i się skupiać wtedy, kiedy bym chciał, a nie tylko wtedy, kiedy pozwala mi na to pokręcony sen w ciągu dnia. Powiem wam, że on naprawdę mnie związywał jak jakiś narkotyk, który ktoś mi wpycha bez mojej zgody.
To tyle, taka moja refleksja. Do następnych wpisów. 😀
Categories
18 replies on “Czy kawa uratuje mi życie akademickie i nie tylko?”
Kawa, niestety, najlepiej działa, kiedy jest mocna, gorzka i bez mleka. Poeta kiedyś napisał, że kawa musi być czarna jak diabeł, gorąca jak piekło, mocna jak miłość i słodka jak anioł. Wykasowujemy to ostatnie i masz najlepszą kawę, jeśli chcesz sporzywać kawę jako pobudzacz myśli. Dla smaku, rzecz jasna, mozesz sobie dodawać mleko, cukier, cynamon, imbir, czekoladę i wszystko, czego zapragniesz, ale kawa nie będzie miała wtedy odpowiedniej mocy.
Bierz melatoninę albo coś innego na sen tylko nie zioła bo to gówno daje, inaczej tego niczym nie wyregulujesz. My ślepaczki tak mamy niestety. Ponad 70% ślepowronków ma problem z rytmem dobowym. Bez normalnego snu trudno się uczyć, pracować, itd. Część ślepokurek nie bierze melatoniny a potem siedzą nocami na teamtalku i śpią w dzień.
@Tygrysica Domyślam się, dzięki.
@Piecberg No właśnie melatonina rozwiązuje to dla mnie tylko pozornie. Nie chodzi nawet o to, żeby spać w normalnych godzinach, tylko też o to, żeby w dzień móc się skupiać. Doteraz miałem tak, że jeśli byłem w domu i miałem coś czytać albo pisać na uczelnię, to musiałem być doskonale wyspany, żeby móc się skupić. Podkreślam, doskonale. Jeśli tylko troszeczkę chciało mi się spać, to czułem, że jak zacznę się koncentrować, to w ciągu paru minut albo szlak mnie trafi, bo się wnerwię, albo zacznie boleć mnie głowa, więc wtedy musiałem się przespać. I zegar biologiczny przekręcał mi się jeszcze bardziej. Melatonina sprawiała często, że spałem jak trzeba, ale w dzień i tak mój organizm próbował to wyrównać tak, jak on chciał, czyli pod koniec tej jego biologicznej nocy znowu musiałem się przespać, czego nie można przezwyciężyć, będąc w domu i chcąc się skupić. Przynajmniej ja nie umiem. I to nie mówię jeszcze o sytuacji, kiedy melatonina nie zadziałała, spałem tylko parę godzin, a nie te swoje 9, po czym miałem zły nastrój tylko przez melatoninę. Nie jestem wart takich problemów, przynajmniej tak uważam.
Dlatego mówiłem w niedawnym wpisie głosowym, że wolałbym pracować gdzieś, gdzie będę miał kontakt z innymi ludźmi. To mnie bardzo pobudza, no albo prawdopodobnie kawa, jak się okazuje. Ale jeszcze ten rok na uczelni muszę wytrzymać, więc zostaje kawa jako środek pobudzający. Nie smakuje mi nadal jakoś wybitnie, ale jeśli ma mi pomagać, to warto. Nie chcę z nią przesadzać, tylko chcę nadążać za rzeczywistością, a nie, żeby nawet krótki sen w ciągu dnia sterował moim życiem. Potem wszystko odkładam, wyglądam na niesłownego itd.
Z kawą nie kombinuj bo nie pomoże. Kawa powoduje zwiększenie dopaminy, ale na bardzo krótko. Praktycznie tylko na czas jej spożywania a potem nastrój idzie w dół. Najważniejsze jest nie dosypiać rano, czyli jak wstałeś i chce ci się spać to nie kłaść się a położyć się w ciągu dnia na 40 min, do godziny, najlepiej po godzinie 13:00. Chodzi o kortyzol i to już jest udowodnione. Gdy wstajesz rano następuje wyrzut kortyzolu i to on cię wybudza. Jeśli zdecydujesz się jednak po chwili pójść spać bo czujesz, że jeszcze snu brakuje to po kolejnym wybudzeniu twoje samopoczucie będzie znacznie gorsze albo beznadziejne, ponieważ stężenie kortyzolu we krwi jest bardzo zaburzone. Innymi słowy. Jak wstaniesz o 6 albo o 7 to już się nie kładź. Jeśli wstaniesz o 7 i za pół godziny znowu się położysz to gdy obudzisz się o 9 twój nastrój może być fatalny. Dosypiać możesz tylko po godzinie 13, wtedy po wybudzeniu nie ma tak dużego spadku kortyzolu. To działa.
Swoją drogą najlepiej porozmawiać o takich zaburzeniach z psychiatrą bo takie objawy nie muszą, ale często prowadzą do silnych zaburzeń depresyjnych.
Lepszy od kawy jest seks. Seks to tzw. bomba dopaminowa i starcza na utrzymanie dobrego samopoczucia przez dłuższy czas.
Przyjmuję do świadomości, chociaż nie jestem pewien, czy u mnie tak by to działało. Nie mam i nigdy nie miałem poczucia światła, więc moje ciało nie wie i nie ma skąd wiedzieć, kiedy była ta przysłowiowa godzina 13.
I nie usuwaj komentarzy bo już to zrobiłeś pod innym wpisem.
Właśnie dlatego, że nie masz poczucia światła masz tak zaburzony rytm. Bierz melatoninę. Jak zażywasz melatoninę to nawet jeśli się wybudzisz po 3 godzinach w nocy nie masz wrażenia gotowości do działania tylko chce ci się spać i po 30 minutach zaśniesz. Jak się obudzisz rano nastrój jest dobry, ale dosypiać niewolno. Nie wiem jak długo brałeś melatoninę, ale taki dobry czas by poczuć jej działanie to kilka miesięcy, najlepiej pół roku. Wtedy organizm się przebuduje i ona faktycznie działa.
Dzięki, że próbujesz mi pomóc, ale moje doświadczenia są inne i już, nie zrobię z tym nic.
Swoją drogą, bardzo Cię przepraszam, ale mam wrażenie, że włączył Ci się tryb roszczeniowego niewidomego. Mi się on włącza wtedy, kiedy za długo siedzę w domu, nie spotykam się z ludźmi i nie mam innych zajęć. Nie wiem, co jest przyczyną u Ciebie, ale sugeruję, że każdy z nas dwu ma jakiś problem ze sobą, tylko innego rodzaju.
No to nic z tym nie rób to dalej będziesz miał te same problemy a może nawet gorsze.
Spróbować warto, przecież ile normalnych, zdrowych ludzi pije kawę i bez niej nie jest w stanie funkcjonować tak jak z nią. jasne że nie będę przesadzać, ale żeby skończyć te studia, to warto w to iść moim zdaniem. A potem spróbuję znaleźć pracę, gdzie tak czy inaczej będę mógł komunikować się z innymi ludźmi, co w moim wypadku załatwia sprawę mniej lub bardziej. O ile oczywiście ograniczony wybór, spowodowany niewidzeniem, mi na to pozwoli.
Po pierwsze to ja bym zrobiła wszelkie badania i hormony i cukry czemu tak mówię otórz kiedy miałam nie uregulowany hormon nadnerczy czyli cortyzol to właśnie tak spałam dniem i nocą i na czym kolwiek bym się nie skupiła to zaraz spałam. To raz a dwa może yerba była by leprza jak kawa przedewszystkim zawiera więcej koffeiny a jak jeszcze zakupisz yerbe z guaraną to leprzy efekt polecam
No tylko że jerba smakuje mi jeszcze mniej niż kawa. 😀 A z tymi badaniami muszę pomyśleć, bo jeśli już, to faktycznie może chodzić o coś z hormonami. Kiedy tamto przeszkadza mi w koncentracji, to znakiem jest takie dziwne uczucie w głowie, jakbym miał ją trochę cięższą niż powinna być, nie wiem jak inaczej to opisać. A kiedy w sobotę napiłem się kawy, to nadal to było, ale jakoś nagle przestało mi to przeszkadzać.
Jeśli się nie przesadza to i kawa jest dobra. Choć pewnie przez stres rozlegulował mi się sen, bo w nocy nie mogę zasnąć, a w dzień gdzieś tak po 12 rano chce mi się spać. Kawy nie piję dużo, najwyżej dwie dziennie. To mnie jakoś trzyma. Nie miałam i nie mam przekonania do różnych proszków czy środków nasennych, bo nie chcę się uzależnić. Ale przyznaję, że nie mam w tej kwestii doświadczenia.